Życie Eucharystią

Sakrament miłości w życiu Anny Jenke


Największy Dar

Celem życia każdego człowieka jest szczęście wieczne, czyli posiadanie Boga jako największego Dobra, jako Miłość Nieskończoną. Z chwilą śmierci wiara i nadzieja ustaną, a pozostanie tylko miłość. Posiąść Miłość Odwieczną, to posiąść Niebo. Osiąga się go tylko przez miłość. Jednakże nie podobna własnymi siłami to szczęście osiągnąć; musi przyjść pomoc od Boga. Dlatego Jezus Chrystus przez swoje Wcielenie staje wśród nas, uczestniczy w naszym życiu i prowadzi do celu. Na ziemi uobecnił siebie w postaci Chleba Eucharystycznego , dał człowiekowi największy skarb - Eucharystię. Jest to dar nie do pojęcia przez rozum ludzki, tylko wiara może pomóc przyjąć ten dar, ukochać i uobecniać go w życiu. Przed swoją Męką i śmiercią na Krzyżu Jezus ustanawia Najświętszy Sakrament; pragnie pozostać z nami na zawsze, by pomóc nam w drodze do osiągnięcia szczęścia wiecznego. Chrystus wypełnia w najdoskonalszy sposób swoją obietnicę, że będzie z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata  (Mt 28, 20).

Często podziwiamy ludzi nieprzeciętnych, zasługujących na miano bohaterów. Przy tym stwierdzamy, że tylko mocne charaktery, odwaga i wytrwałość w dążeniu do celu czynią ich bohaterami. Zachwycamy się też ludźmi cichymi, skromnymi, na co dzień wiernymi Bogu i zasadom ludzkim. Oni także urastają na miarę bohaterów, bowiem w miłości nie chcą być letnimi, dlatego ich cicha miłość, pokora i małość czynią ich wielkimi. Wszyscy, zarówno ci głośni, jak i cisi osiągają wyżyny nie własnymi siłami, lecz z Bożą pomocą. Wszyscy czerpią siłę z Eucharystii, która jest największym darem oraz niezrównanym skarbem.


Ogłoszenie
Roku Eucharystii

Wezwanie Ojca Świętego
do kontemplowania, adorowania
Tajemnicy Eucharystii

Ojciec św. Jan Paweł II, doceniając ten wielki skarb jakim jest Eucharystia, w październiku, rok 2004 ogłosił Rokiem Eucharystii. Będzie on trwał do października 2005 r. Na tę okoliczność wydał List Apostolski Mane Nobiscum, Domine - Zostań z nami, Panie, w którym wyraził pragnienie, by na nowo odkrywać skarb Eucharystii, by wierni pobudzali się do bardziej świadomego i żywego przeżywania tej wielkiej Tajemnicy. Przeżywanie to winno objawiać się w gorliwym i żywym uczestnictwie we Mszy św. i to nie tylko w niedzielę i święta, ale i w zwykłym dniu, jeśli ku temu będą warunki. Również w poświęceniu więcej czasu i uwagi adoracji Najświętszego Sakramentu poza Mszą św. Ojciec św. prosi i zachęca wszystkich, by żyć Eucharystią, która daje światło i moc do codziennego życia, by ono było piękne, opromienione miłością.


Wzór Maryi 

Ojciec św. wskazuje na Maryję Najświętszą Dziewicę jako wzór do naśladowania także w odniesieniu do Tajemnicy Eucharystii. Chleb Eucharystyczny, któy przyjmujemy jest niepokalanym ciałem Jej Syna. Maryja w cichości swego serca już po Zwiastowaniu adorowała Jezusa Chrystusa. A potem śpieszyła do swojej krewnej Elżbiety, by podzielić się radością, iż pocznie Syna Bożego. W Tajemnicy Wcielenia Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Maryja, która poczęła i porodziła Jezusa Chrystusa, jako pierwsza oddaje się kontemplacji i adoracji Syna Bożego. I tak do końca, Matka Najświętsza służy nam jako wzór i pomoc w oddawaniu czci i uwielbienia Jezusowi pozostającemu dziś dla nas Najświętszym Sakramencie jako nasz pokarm duchowy, siła i moc w drodze do świętości.


Ludzie dążący do doskonałości czerpią moc z Eucharystii

Ludzie dążący do doskonałej miłości, siłę i moc czerpią z Eucharystii. Przykładem tego są wszyscy święci, którzy doświadczali w swoim życiu wielkiej i nieopisanej radości, karmiąc się Chlebem Eucharystycznym i przebywając przed Sakramentem Ołtarza. Dla nich Msza św. i Komunia św. była najradośniejszym przeżyciem i ucztą dającą największe szczęście. Najświętszą Ofiarę, Komunię św. cenili sobie ponad wszystko. Całymi godzinami trwali na adoracji Najświętszego Sakramentu, żyli i umacniali się eucharystyczną obecnością.

Eucharystia jednoczy wszystkich, czyni nas jednym ciałem - stwierdza to św. Paweł: Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba (1 Kor 10,17). W Tajemnicy Eucharystii Jezus buduje Kościół jako komunię. Przyjęcie Eucharystii jest wejściem w głęboką jedność z Jezusem, który powiedział: Trwajcie we mnie, a Ja będę trwał w was (J 15,4). Czyż może być na tej ziemi coś większego, wspanialszego?

Święci to rozumieli doskonale, dlatego zostawali długo na klęczkach przed Jezusem obecnym w Eucharystii, wynagradzając za grzechy, zniewagi jakich doznaje Pan Jezus w tych miejscach na świecie. Dzisiaj tych zniewag, bluźnierstw, niepokojów szczególnie jest dużo. Dlatego tym bardziej należy prosić Pana Jezusa za uczniami z Emaus: Zostań z nami, Panie, gdyż ma się ku wieczorowi (por. Łk 24,29). Tymi też słowami Ojciec św. Jan Paweł II rozpoczyna swój List Apostolski, w którym zachęca nas byśmy na co dzień, na wzór Matki Najświętszej i Świętych żyli obecnością Jezusa Eucharystycznego.


Życie Anny Jenke w bliskości Eucharystii

Piękno życia Anny Jenke polegało na tym, że opromienione było gorącą miłością Boga i ludzi. Jak kwiat rozkwita w słońcu, tak jej życie rozkwitało w Bogu. Już od dzieciństwa, po przyjęciu Pierwszej Komunii św. pragnęła żyć tylko dla Jezusa i z Jezusem, pragnęła Jemu poświęcić się całkowicie, nie być letnią w miłości i żyć na chwałę Bożą. Ten program realizowała dzień po dniu aż do ostatnich chwil swego życia. Świadectwo temu daje ona sama swoim życiem.

O życiu Anny w bliskości Jezusa, można dowiedzieć się z jej zapisów w notatkach i dzienniczkach. Jako młoda dziewczyna swoje życie oparła na Ewangelii i Eucharystii. Udział we Mszy św. częsta Komunia św. była codziennymi praktykami w jej życiu szkolnym.

W okresie prób i doświadczeń jakie niosła druga wojna światowa i okupacja - modlitwa, Msza św. i Komunia św. były nadzieją do przetrwania trudnych czasów. Zapiski w dzienniczkach mówią o jej gorącej miłości do Jezusa, tęsknocie za przyjęciem Go w Komunii św. i radości przebywania z Nim w cichej adoracji przed Najświętszym Sakramentem.

W późniejszym życiu, jako nauczyciel każdy dzień zaczynała od Mszy św., od nawiedzenia Najświętszego Sakramentu w kościele, który na jej szczęście znajdował się w pobliżu szkoły gdzie pracowała. Czasy ostrego ateizmu, bezbożnictwa nie zastraszyły jej, nie wpłynęły na zaniechanie tej praktyki, mimo, że ostrzegano ją życzliwie, by uważała i nie narażała się, wszak była obserwowana przez ateistyczne władze. Była świadkiem wiary w szkole, wzorem dla innych osób; nauczycieli, młodzieży, znajomych i ludzi często nieznanych.
Eucharystia była dla Anny mocą i nadzieją także na ostatnim odcinku życia - w śmiertelnej chorobie. Z Niej czerpała otuchę i i siłę do przetrwania ciężkich doświadczeń krzyża.

Myśli przelane na karty dzienniczków, notatnika, choć nie obrazują całości życia wewnętrznego Anny, to jednak częściowo odsłaniają głębię przeżyć Tajemnicy Eucharystii, która rozjaśniała mroki i trudności jej życia, rzutowała na apostolstwo i żarliwość ducha. Ogień miłości rozpalany przed Tabernakulum palił się pełnym płomieniem. Anna była postrzegana jako ktoś zjednoczony z Bogiem. Była widoczna ze swoim stylem życia opartym o Ewangelię, wzmocnianym Ciałem i Krwią Chrystusa, choć ona tym się nie afiszowała. Słowo Boże i Eucharystia -to centrum jej życia, wokół którego skupiała swoją działalność.


Fragmenty z notatek rekolekcyjnych Anny

Rok 1934/35

Słuchając kapłana, czujemy, że nasze serca wypełnia powoli to cudowne uczucie miłości ku Jezusowi. Mimo woli nasuwają mi się słowa: "Jezu! Daj, żebym Ciebie kochała tak, jak św. Terenia". O tak! Boziuniu! Rozpal w naszych sercach płomienną miłość ku Sobie, gdyż wiemy, że gdy się kogoś kocha, to pragnie się zupełnie Jemu poświęcić. Pragną być Twoja Jezu!

* * *

Nie trzeba żyć dla świata, ludzi, zmysłów, ale iść w życie z oczyma wzniesionymi w Niebo, gdzie Bóg, który patrzy na nas z upodobaniem ilekroć się przełamiemy. Z Bogiem i tylko dla Boga! "Przez Maryję do Jezusa".

* * *

Nigdy nie będę uważała, że nieszczęście ziemskie jest większe od nieszczęścia zatracenia czystości duszy. Grzech to wzgarda samego Boga. "Raczej umrzeć niż grzech śmiertelny popełnić". Nie chcą biczować i przybijać Pana Jezusa do krzyża. Nie będę nigdy grzeszyć ciężko! Mateńko Boża, składam to postanowienie u Twoich stóp! Pomagaj mi zawsze i wspieraj!

* * *

Jezusku! Ulituj się nade mną, pragnę Cię kochać i być już zawsze dobrą. Chcę Cię gorąco wielbić i nigdy już nie obrażać.
Czystość to największy skarb duszy!

* * *

Wiara bez uczynków martwa jest. Pragnę zawsze, zawsze mocno wierzyć! Spowiedź... Co za szczęście! Boże! Jak nieskończone jest Twoje miłosierdzie!

Rok 1935/36

Celem naszego życia - to zbawienie duszy. Podczas rekolekcji powinno się być skupionym, pokornym, pobożnym, zapalonym i hojnym.

* * *

Celem naszym jest poznać Boga i służyć Mu.

* * *

Grzech jest straszną obrazą Boga! Pragnę nigdy nie grzeszyć ciężko. Mateńko Boża i św. Tereniu, dopomóżcie mi w tym postanowieniu. Jeśli ktoś kocha Boga, to musi kochać Jego Matką Najświętszą. Kocha Ona czystość, więc my też powinniśmy ją kochać.

Rok 1936/37

My (udzie, którzyśmy wyszli od Boga żyjemy po to na ziemi, aby do Niego wrócić. Przy codziennej szarej pracy nie powinniśmy nigdy zapominać o naszym celu ostatecznym, który musi się wybijać ponad wszystkie nasze dążenia.

* * *

Wiara katolicka jest jedyną prawdziwą wiarą... Pamiętajmy również, że wiara bez uczynków martwa jest i że w wierze katolickiej ciężko jest żyć, ale za to słodko umierać i przez nią możemy się dostać do nieba. Niedziela jest dniem poświęconym Bogu. Nasza służba Bogu nie powinna ograniczać się do wysłuchania Mszy św. Na Mszę św. nie możemy nigdy przyjść z pustymi rękoma, ale zawsze z jakąś ofiarą, bo Msza św. to nie tylko ofiara Pana Jezusa ale i ofiara nasza. Msza św. jest to ofiara bezkrwawa i identyczna z Ofiarą Krzyżową. Gdyby Pan Jezus ofiarowywał się zawsze krwawo, to na pewno gdybyśmy zobaczyli Jego straszną mękę i krew cieknącą ze świętych Ran, nie wytrzymalibyśmy tego widoku. I tu znowu widzimy wielką dobroć i niezmierzoną mądrość Boga, który wszystko najlepiej urządza.

Rok 1937/38

Chciałabym bardzo po tych rekolekcjach ukochać Pana Boga więcej i być zdolną do znoszenia małych codziennych krzyżyków. Świętość jest wielką rzeczą, opiera się na drobnostkach. Chciałabym być kiedyś świętą i w niebie mieć chociaż najostatniejsze miejsce, ale przebywać w wieczności z Panem Jezusem i chwalić Go z innymi na wieki. Zbawię się, jeżeli będę się dużo modlić i kochać Matkę Bożą. Ona kiedyś zabierze mnie za Sobą do nieba. Obym tylko służyła jej wiernie przez całe życie.

* * *

Ach! Jak bym chciała być kiedyś w Niebie. Mateńko Boża, dopomóż mi w godzinę śmierci.

Rok 1939

Życie człowieka powinno być Mszą św.: ofiarowaniem, przemienieniem i Komunią św. Mszę św. życia odprawia z nami Bój i wszyscy ludzie.

* * *

Życie pojmować jako służbę Bożą. Służba Boża w miłości i miłość w służbie Bożej. Chciałabym mieć zawsze słodkiego Jezusa w sercu swoim i robić tylko to, na co On pozwoli. Żyć z Jezusem w sercu i z Matką Bożą ¦ to moje pragnienie.

* * *

Prawda bez miłości jest ciężka. Miłość bez prawdy jest słabością. Miłość wychowuje się miłością. Trzeba sobie raz powiedzieć: Kocham Ciebie Boże i czynić.


Fragmenty z dzienniczków Anny
(lata 1939-1945)

5 III 1939 r.

Dzisiaj skończyły się nasze rekolekcje u sióstr. Mieszkałyśmy tam przez 4 dni. Niebo jest cudne i dusze nasze też -żeby tylko nie powlekły jej chmury grzechu.

12 IX 1939 r.

Dziś już 12 dzień wojny. Jużeśmy dużo przeżyli. Ale Bóg z nami i Królowa Korony Polskiej... Niemcy już od niedzieli są w Jarosławiu... Byłam dziś do Komunii św. za Janeczka. Janek jest w niewoli. Ja pracują w szpitalu dla rannych. Wierzymy.

18 III 1940 r.

Jeśli chodzi o pracę nad sobą, to przed południem postanowiłam pracować nad cierpliwością i czystością. Często przystępować do Komunii św., bo tylko wtedy mogę być lepszą. Tak trudno walczyć, a jednak muszę z Jezusem Królem Boleści, bo tylko tak dojdę do Niego.

Dziękuję Ci Boże za wszystkie łaski i za krew przelaną za mnie -daj abyśmy jej nie zmarnowali. Dopomóż mi, abym wypełniała wszystkie zamiary Twe wobec mnie. Chcę być lepszą, chcę apostołować i zapomnieć o sobie. Muszę pracować nad umysłem i duszą. Wskaż mi, Panie Jezu drogę i przygotuj na służbę Tobie!

Po spowiedzi niebo było błękitne. Z Krysią myślałyśmy, czy by nie było dobrze umrzeć w tej chwili - mieć skrzydła. Boże, pomóż mi przez Krew Twoją i Boleści Twej Matki - zbaw nas... Teraz będziemy organizować Komunię św. wynagradzającą za Polskę.

5 V 1940 r.

Mój Boże, tak bym chciała Ci służyć i iść za Tobą już zawsze i dla Ciebie walczyć, szerzyć miłość ku Tobie. Pomóż mi!

Dziś przyszło mi na myśl, żeby złożyć ślub dozgonnej czystości. Jeszcze się muszę nad tym dobrze zastanowić i poradzić się na spowiedzi, bo wprawdzie żadna ofiara dla Boga nie jest za wielka, lecz z drugiej strony nie wiem, jakie mogą przyjść okoliczności, a słabość moja wielka.

2 VIII 1940 r.

Jutro nie będę mogła pójść do Komunii św., bo wyjeżdżamy o godz. 6-tej do Rzeszowa.

25 IX 1940 r.

Dziś do Komunii św. nie byłam -jak zwykle, po czterech dniach jasności wpadłam w ciemność. Czytam o strasznej mące Pana Jezusa i nawet serce mi się nie poruszy -a serca nasze zimne jak lud... Kiedyż, ach, kiedyż? Mój Boże!

Kiedy ta wojna się skończy? Ja jestem strasznie nieznośna i kto wie czy co ze mnie będzie, chyba, że całkowicie Pan Jezus mną pokieruje. Jak oddalę pomocną Jego rękę, to zaraz sama grzęznę i upadam jak "bobo" na czworaki. Nie wolno mi iść samej...

27 X 1940 r.

Dziś niedziela Chrystusa Króla. Pierwszy śnieg spadł. Zapisujemy się do Bractwa Najświętszego Sakramentu...

10 XI 1940 r.

Uważam, że praktyka jest ważniejsza od teorii, toteż zamiast czytać o zbieraniu kwiatów Jezusowi - lepiej je od razu zbierać.

Czasem mi się zdaje, że idę jak małe niemowlę z Panem Jezusem przez ogród 1 zrywam Mu kwiaty, a On mnie trzyma za rękę. Czasem kwiat trudno urwać, wtedy On mi pomaga. Nie zawsze droga jest równa, trzeba pójść przez błoto, wtedy mnie Pan Jezus przenosi. Jednak nie zawsze się z tym zgadzam. Czasem jak nieznośny bachor odpycham Jego pomoc i grzęznę w kałuży, a potem naturalnie jak dziecko, co się potłukło i upadło, z płaczem wołam o ratunek.

Pan Jezus idzie wśród świata, z jednej strony biją Go, plują, szydzą, krzyżują-inni idą obojętnie - mała garstka przynosi Mu kwiaty. Chciałabym zawsze do nich należeć.

26 I 1941 r.

Po nieszporach często jeden Niemiec przystępuje pobożnie do Komunii św. Raz widziałam - wzruszyło mnie to do łez. Choć mu nie wolno, mimo trudności... O Boże - gdybyś dla niego jednego ustanowił Najświętszy Sakrament -uczyniłbyś to chętnie...

1 III 1941 r.

Dziś trzeci dzień jak wstałam po grypie. Jeszcze się bardzo słabo czuję, a jeszcze bardziej rozleniwia mnie taki tryb życia bez planu, już chciałabym wejść w dzień -jak dawniej. Brak mi bardzo Mszy św. i Komunii św. Do Spowiedzi nie byłam przez miesiąc -strasznie się przez to rozpuściłam. Dopiero teraz widzę, co wartam bez Komunii św. W ogóle nic mi się nie chce - nawet nic dobrego robić - ani krzty zapału, czy gorliwości. Wszystko mnie złości - opanować się nie umiem, bo nie chcą. Już tęsknię do tych dawnych pracowitych dni... Czytam teraz śliczną książkę o Komunii św. "Boska Eucharystia w Komunii św." Tyle nowych myśli, że chciałoby się całą książkę odpisać... Muszę ją sobie kupić.

23 III 1941 r.

Idę dziś na Mszę św. Dziś była po rekolekcjach generalna Komunia św. parafii -tłumy ludzi przyszły do Pana Jezusa. Co do mnie, to stwierdzić mogę, że dbanie o ciało i zdrowie jest stanowczo odwrotnie proporcjonalne do troski o duszę.

Nie mogę sobie teraz poradzić z wielu kwestiami, np. nie można się uświęcić bez modlitwy, a ja nie wiem jak się modlić i rozmyślać. Chciałabym, żeby Duch Święty pod tym względem mnie oświecił... Widzę, że nic nie umiem bez Boga... Ile dobra rozsiewa teraz Jezus z Tabernakulum...

21 VII 1941 r.

Z Tatusiem byliśmy w sobotę w kościółku. Był ranek i gdy się patrzyło pod słońce na łąki w dole pokryte rosą, to serce przejmował zachwyt i nadmiar uwielbienia dla Boga, którego za chwilę miałam przyjąć do serca. Jak ja jestem ślepa, jak strasznie nie zdaję sobie sprawy z wielkości Boga naszych serc.

26 VII 1941 r.

Dziś moje imieniny. Tatuś i Mamusia daleko, ale za to miałam wielką radość, bo Pan Jezus przyszedł do mego serca. To właściwie jest zasadnicze i całe szczęście - po co mi więcej. Byłam sama w kościółku. Szłam rano rozsłonecznioną drogą wiejską. Ranek zaczął budzić dopiero ludzi. Pierwsze wybiegły jasnowłose dzieci z buziami jeszcze rozespanymi. W kościółku było mało ludzi. Zdawało się, że idą w towarzystwie św. Tereni i Jerzego Frassatiego.

5 VIII 1941 r.

Najcudniej było na wycieczce nad Stary San. Lubią taki błękit, przestrzeń i wiatr. Gdy siedzieliśmy nad wodą, czekając aż jaka ryba wreszcie się zlituje i złapie haczyk - rzuciłam okiem w dal... Kościół w Sarzynie i... Biała Hostia taka maleńka, a przecież to wszystko zawisło od Niej.

12 X 1941 r.

Wszystko rozjaśnia mi codzienna Komunia św.

6 IV 1942 r.

Minął Wielki Tydzień - Święto Miłości. Obchodziłam w Wielki Wtorek 2 lata od punktu zwrotnego w moim życiu. Spowiedź generalna, ile łask przez ten czas otrzymałam od Boga. Z początku życie wewnętrzne wydawało mi się bardzo skomplikowane -teraz widzę wytyczne: codzienna Komunia św. i pełnienie w usposobieniu dziecka - Woli Bożej.

19 V 1942 r.

W tym roku moje urodziny wypadły w Wielki i Pierwszy Piątek -adorowałyśmy Najświętszy Sakrament... Jeszcze dużo ludzi nie było do Spowiedzi św. wielkanocnej. Tu kiedyś przy wieczornym pacierzu podałam ich intencje - a Tatuś mówi: "to i tak nie pójdą" - a może... Jeśli Bóg trzyma świat - to chyba tylko dzięki tym Hostiom św. i dzięki rękom Maryi, które błagają, a może i trochę także patrząc na oddane sobie dusze...

Babcia mówi do Mamusi, że jest jej bardzo przykro, że ja nie mam żadnych przyjemności. Mój Boże!

Wystarczy mi codzienna Komunia św. -to niech będzie moją jedyną i największą radością! Innych nie chcę.

4 X 1942 r.

Z kazania na I Komunię św.: " We Francji jest zwyczaj, że do ! Komunii św. chłopcy noszą biały krawat. Koledzy zauważyli, że jeden z nich chodzi nadal w białym krawacie. Wyśmiewali się, ale on postanowił, że tak długo będzie go nosił, aż popełni grzech ciężki. Wyrósł-lata... wojna... Na pobojowisku kapłan zaopatruje rannych. Jeden z nich prosi kapłana, aby wyjął z jego kieszeni krawat, był czerwony od krwi. Powiedział: proszę posłać go matce i dodać, że dziś poplamiłem go pierwszy raz swoją krwią -przedtem niczym..." To cudne - a ja?

24 I 1943 r.

Wszędzie bieda i takie biedne babcie, jak B. Jankowska... Przed oczyma mam i taki obraz: Matka chora, nieprzytomna, leży na barłogu... Zmarła w szpitalu -przynajmniej jak człowiek. Za trumną szło 3 dzieci... Bóg ją zabrał, aby ludzie silniejsi zajęli się dziećmi, aby nie miały takiego końca, jak ich matka biedna.

Matko Boża! S.O.S! Na przyszłość trzeba pilniej dbać 0 Spowiedź chorych - koniecznie!

Jestem szczęśliwa, że codziennie mogę przystępować do Komunii św., a potem jeść śniadanie w biurze...

Teraz: dziękczynienie za tych, co po otrzymaniu łaski nie wracają do stóp Jezusa i za tych, co nie wiedzą, że trzeba dziękować i za nas, i za... cierpienia. Składamy cały dzień i akty strzeliste, i wszystko.

Jestem tak daleko od Maggi - ale... Jej zbroja widocznie za duża na mnie. To nie powinno mnie zniechęcać. Jestem tak mała, niech Jezus mnie prowadzi - w ogóle mnie nie ma. Niech On działa, bo ja tylko psuję.

12 VIII 1945 r.

"Dzień skupienia" Odnowienie siebie i świata przez zbliżenie do Eucharystii i życia. Postanowienie: żyć Eucharystią.

22 VIII 1945 r.

Dziś były dzieci do I Komunii św. Teraz myślimy o świetlicy dla braci najmniejszych.

Anna jako nauczyciel
każdy dzień rozpoczynała Mszą świętą

Zapisy w dzienniczkach, zasadniczo kończą się na roku 1945; w późniejszym życiu Anna raczej notowała pewne wydarzenia nieregularnie, skrótowo, fragmentarycznie. O jej duchowości można dowiedzieć się jedynie z rozważań modlitewnych, które układała dla grupy osób na pierwsze soboty miesiąca ("Sobótki"), a także ze wspomnień świadków jej życia z okresu studiów czy późniejszych lat, gdy pracowała jako nauczyciel i wychowawca.

Wtedy również swoje życie opierała na Ewangelii i Eucharystii. Pragnęła wiernie naśladować Chrystusa, oddając się Mu całkowicie. Każdy dzień rozpoczynała Mszą św. i Komunią św. Wolne chwile przed zajęciami w szkole czy poza nią, często spędzała przed Tabernakulum, skąd C2erpała moc, siłę, mądrość, natchnienie do trudnej pracy z młodzieżą i do apostolstwa wśród ludzi biednych, samotnych, chorych. Na modlitwę poświęcała dużo czasu. Oddanie Bogu i służbie bliźnim w miłości - cechowało całe życie Anny Jenke.

A było ono takie dzięki bliskości Jezusa Eucharystycznego.

W Sakramencie Miłości Jezus nas oczekuje

Hymn uwielbienia św. Tomasza z Akwinu

Uwielbiam Cię nabożnie Bóstwo utajone, Co kryjesz się prawdziwie w tych figur osłonie; Me serce Tobie cale się ufnie poddaje, Bo Ciebie rozważając - zupełnie ustaje! Wzrok, dotyk, smak o Tobie nie mówią nic do mnie, Słuchowi wierzy tylko serce me niezłomnie; We wszystko, co Syn Boży rzekł, wierzą w pokorze. Nic nad to słowo prawdy brzmieć pewniej nie może! Na krzyżu Bóstwo chciało w ukryciu pozostać; Tu - społem Człowieczeństwo zasłania swą postać; Lecz wierząc i wyznając natury te obie. Wraz z łotrem żałującym głos wznoszę ku Tobie! Jak Tomasz, na otwartej nie patrzę ślad rany, Lecz Bogiem Cię uznaję mym, Zbawco kochany: Spraw, abym zawsze w Twojej umacniał się wierze, Pokładał ufność w Tobie i kochał Cię szczerze! Pamiątko zgonu Pana, którą sam stanowi, Chlebie żywy, co życie dajesz człowiekowi; Daj duszy mojej z Ciebie niebiańskie brać życie I w Tobie zawsze słodycz znajdować obficie! O tkliwy Pelikanie dusz, Jezu mój, Chryste, Krwią Swoją - serce moje z win obmyj nieczyste: Wszak jedna jej kropelka w tak wielkiej jest cenie Że zdoła przynieść światu całemu zbawienie! O Jezu, dziś Twe lica zasłona cienia; Spraw, błagani, niech się moje wypełnia pragnienia. Bym w twarz Twą odsłoniętą podnosząc wzrok śmiały, Szczęśliwy był z jasnego widzenia Twej chwały!

Amen.

Prośby św. Augustyna

Panie Jezu, niech poznam Ciebie, niech poznam Ciebie. Niech niczego nie pragnę, oprócz Ciebie. Niech wstręt czują do siebie, a kocham Ciebie. Niech czynię wszystko ze względu na Ciebie. Niech poniżam siebie, a wywyższam Ciebie. Niech myślą o Tobie. Niech umartwiam siebie, bym żył w Tobie. Cokolwiek się zdarzy, niech przyjmę od Ciebie. Niech prześladuję siebie, a naśladują Ciebie. Niech zawsze pragnę iść za Tobą. Niech się lękam o siebie, bym się znalazł między wybranymi przez Ciebie. Niech nie ufam sobie, a ufność pokładam w Tobie. Wejrzyj na mnie, bym pokochał Ciebie. Przyzwij mnie, bym ujrzał Ciebie i na wieki radował się Tobą.

Amen.

Duszo Chrystusowa

Duszo Chrystusowa, uświęć mnie, Ciało Chrystusowe, zbaw mnie. Krwi Chrystusowa, napój mnie. Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie. Męko Chrystusowa, umocnij mnie. O dobry Jezu, wysłuchaj mnie. W ranach swoich ukryj mnie. Nic dozwól mi oddalić się od Ciebie. Od wroga złośliwego broń mnie. W godzinie śmierci wezwij mnie. I każ mi przyjść do siebie, abym ze świętymi Twymi chwalił Cię na wieki wieków.

Amen.

Hymn

Sław, języku, tajemnicę Ciała i Najdroższej Krwi, Którą, jako łask krynicę, Wylał w czasie ziemskich dni Ten, co matkę miał dziewicę, Król narodów, godzien czci. Z Panny czystej narodzony, Posłań zbawić ludzki ród, Gdy po świecie na wsze strony Ziarno słowa rzucił w lud. Wtedy całkiem niezgłębionym Zamknął swej pielgrzymki trud. W noc ostatnią przy wieczerzy Z tymi, których braćmi zwał, Pełniąc wszystko jak należy, Czego przepis prawny chciał. Sam Dwunastu się powierzył I za pokarm z rąk swych dał. Słowem więc Wcielone Słowo Chleb zamienia w Ciało swe, Wino Krwią jest Chrystusową. Darmo wzrok to widzieć chce. Tylko wiara Bożą mową Pewność o tym w sercu śle. Przed tak wielkim Sakramentem Upadajmy wszyscy wraz, Niech przed Nowym Testamentem Starych praw ustąpi czas. Co dla zmysłów niepojęte, Niech dopełni wiara w nas. Bogu Ojcu i Synowi Hołd po wszystkie nieśmy dni. Niech podaje wiek wiekowi Hymn triumfu, dzięki, czci. A równemu Im Duchowi Niechaj wieczna chwała brzmi.

Amen.

Zjednoczenie z Jezusem

Panie, Jezu, łączę się z Twoją ofiarą wieczną, nieustanną i powszechną. Oddaję Ci się na wszystkie dni życia i na każdą chwilę dnia, według woli Twojej najświętszej i godnej uwielbienia. Ty stałeś się ofiarą za moje zbawienie, ja również pragnę być ofiarą Twojej miłości. Przyjmij łaskawie pragnienie moje i poświęcenie.

Wysłuchaj mą prośbę, bym żył miłością, z miłości umierał i by ostatnie uderzenie serca mego było aktem doskonałej miłości.

Amen.