Irena Omiatacz

Zbiorek poetycki pt. "Zaproszenie do stołu"

(wybrane wiersze)

Z cyklu: "Anna Jenke"

DZIWNA DZIEWCZYNA

        My krakowscy "żacy",
jak podniebne ptaki,
pędzimy w złotym pyle dróg
na szybkolotnych rowerach turystycznych,
        Na czele nasz lider,
młody duszpasterz, wujek Karol,
zwany przez nas Wielkim...
Śpieszymy do łaskami słynącej
ludźmierskiej Gaździny!
        Na leśnej polanie
nazrywamy przylaszczek,
rajsko-aromatycznych, niebieskawych
fiołków!
Umaimy Twoją powłóczysto-brylantową
królewską szatę.
Wypijemy radość z dziewiczych
nazaretańskich oczu!
Zostawimy Ci słońce w pudełku!
        Weź nasz malutki potoczek wiary,
spragnioną Boga szampańską młodość!
Uczyń je swymi!
Jak soczysty owoc granatu
jak barwnie uśmiechnięty kwiat orchidei!
Prosi Cię o to "Dziwna Dziewczyna"
z krakowskiej uczelni -
Anna Jenke!


SŁUGA BOŻA

Liliowo uśmiechają się ostatnie wrzosy.
Łzawe różańce szronu
spływają z gałęzi drzew...
Patrzą na mnie głodne, kredowe twarze
jarosławskich dzieci.
W pierwszej ławce melancholijne oczy
niedożywionej, źle ubranej Basi.
W trzeciej ławce posiniaczone rączki
świetnej, małej matematyczki - Iwony.
Tam znowu długie brudno-tłuste
włosy Marka, którego ojciec piąty rok
pokutuje za kratami więzienia!
        W głębi Jarosławia
niewidoma pani Helena już dwadzieścia lat
nie rozmawia z Ukrzyżowanym,
nie klęczała ze skruchą
przed ukrytym w konfesjonale kapłanem...
Wszędzie tyle, tyle biedy,
beznadziei!
Duchu Święty, oświeć rząd polski,
posłów, senatorów, ministrów,
aby otworzyli hojne dłonie
i zatwardziałe serca, by ratowali
ginący naród i nieszczęśliwą
Ojczyznę Chopina!
        Twoja sługa, zatroskana nauczycielka -
Anna JENKE.


PASTERKA ANNY

Srebrzyście grają jarosławskie dzwony.
Wkrótce będzie Pasterka.
Liczne ośnieżone postacie
radośnie śpieszą do Kolegiaty.
A Ją wciąż przesłuchują, przesłuchują:
        "Jakim prawem tumaniłaś młode umysły
bajaniem o jakimś Abrahamie z Ur,
płaczącym Jeremiaszu,
Jezusie z Nazaretu? Kto pozwolił ci
ładować do szkolnych teczek:
Kossak-Szczucką, Dobraczyńskiego,
Brandstaettera?
Dlaczego twoje uczennice nie mają
bladego pojęcia o heroicznym
Wodzu Świata, Słonecznym Ojcu -
Józefie Stalinie?
Dlaczego ze wstrętem odsuwają
geniusza Marksa?
Czy pragniesz wylądować
w syberyjskiej tajdze? A może wolisz
pod zieloną cmentarną darń"
        A Ona coraz mocniej zaciska
szczupłe palce na perełkach różańca:
        "Maryjo, daj mi serce mężne!
Jezu, ufam Tobie!"
        Nagle słyszy nad sobą głos:
"Możesz odejść. Po feriach znów się
spotkamy, Anno Jenke".